Co się dzieje kiedy dziecko opuszcza tradycyjną szkołę i uczy się w domu
Logan Laplante jest trzynastoletnim chłopcem, który nie chodzi do szkoły, ma lekcje w domu. Logan potrafi dobrać edukację do swoich zainteresowań, a także określić jak i kiedy lubi się uczyć, czyli potrafi coś, czego nie nauczy się dziecko w szkole.
Chłopiec stwierdził, że kiedy dorośnie chce być szczęśliwy i zdrowy. Na przemówieniu dla TEDx w 2013 roku opowiedział, jak jego sposób nauki pomaga mu w osiągnięciu tego celu. Jego historia przypomina historię Jacoba Barnetta, którego szkoła skierowała do szkoły specjalnej, z której z kolei został “wypchnięty”. Obecnie jest niesamowicie inteligentnym młodym człowiekiem na dobrej drodze do zdobycia Nagrody Nobla.
Edukacja jest postrzegana jako fundament dla stworzenia produktywnego i ukształtowanego społeczeństwa. Jednak zamiast kreatywnych ludzi zdolnych do samodzielnego myślenia system edukacji tworzy poddanych, posłusznych i wytrenowanych absolwentów. Standardowa edukacja nie skupia się na indywidualnych zdolnościach każdego ucznia i na ich rozwoju, a bardziej na stworzeniu pracowników, którzy posłusznie stworzą klasę robotniczą. Ken Robinson wygłosił słynną mowę w 2007 roku. Mówił wtedy o tym, jak system edukacji zabija kreatywność. Jest to najczęściej odtwarzana mowa wszech czasów i skłoniła wielu ludzi do pochylenia się nad tym problemem. Podczas, kiedy mnóstwo osób myśli o tym jak zmienić ten stan rzeczy, inni zaczynają uczyć swoje dzieci w domu, co pozwala im rozwijać się tak jak np. Loganowi.
Obecnie około 3,8% amerykańskich dzieci w wieku od 5 do 17 lat uczy się w domu. W Kanadzie jest to zaledwie 1%. Oczekuje się, że liczba ta znacznie powiększy się w obu krajach w najbliższej dekadzie. Badania tam przeprowadzone pokazały, że dzieci uczone w domu prześcigają w nauce kolegów zarówno ze szkół państwowych jak i prywatnych. Te pierwsze są bardziej kreatywne, umieją się przystosowywać oraz myśleć o przyszłości zamiast być ograniczone do roli, które przygotuje im niesprawny system edukacyjny. Czy to oznacza, że jest to pomysł dobry dla wszystkich i że w żaden inny sposób nie można wychować świadomego i myślącego dziecka? Nie, po prostu szanse są o wiele większe.
Podjąłem decyzję o opuszczeniu szkoły dopiero na studiach i opierała się ona na takich samych przekonaniach o edukacji jakie mam dziś. Czułem się ograniczany i prowadzony mnie taką ścieżka, jaką naprawdę chciałem iść. Nie ważne, czy studiuje się zarządzanie, inżynierię czy muzykę, nie podobały mi się metody nauczania, a nie widziałem innej drogi ich zmiany jak tylko poprzez rezygnację. Ludzie mogą myśleć inaczej, ale ja uważam że to była najlepsza decyzja w moim życiu. Mogłem uczyć się czego chciałem i jak chciałem, bez sztywnych zasad i reguł dotyczących oceniania i uczenia się na pamięć. Wierzę, że powinniśmy wybrać inne metody nauczania. Nie chodzi o to, żeby każdy uczył się w domu, ale czuję, że naszemu systemowi przydały by się drastyczne zmiany … i to szybko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz